Pierwsze wzmianki o klasztorze bernardynów w Świętej Katarzynie niedaleko Kielc pochodzą z 1478 roku, a już nieco ponad dwa lata później doszło do konsekracji kościoła Św. Katarzyny. Świątynia stała się równocześnie domem dla drewnianej figury patronki kompleksu.
Zespół klasztorny wielokrotnie był miejscem zadziwiających zdarzeń, które można rozpatrywać w kategoriach cudu. To tu właśnie królewicz Władysław, późniejszy król Polski Władysław IV, został uzdrowiony. Później cały klasztor spłonął, z wyjątkiem figury Św. Katarzyny!
W 1815 roku do klasztoru w Świętej Katarzynie przybyły siostry bernardynki, które pozostały tu do dziś. Zakonnice stronią od kontaktu ze światem zewnętrznym, jest to klasztor o bardzo surowej regule. Właściwie cały czas się tu milczy, za wyjątkiem wspólnych modlitw. Reguła Zakonu Bernardyktynek nakazuje w milczeniu modlić się i pracować.
Klasztor wraz z kościołem to kolejne magiczne miejsce w województwie świętokrzyskim, na czerwonym Głównym Szlaku Świetokrzyskim. Niestety i tu już widać komercję, wokół mnóstwo straganów, sklepików z “pamiątkami” itp.